Filigree, u mojej teściowej mam podobnie....Kotleciki mielone, schabowe, kurczak pieczony, kołduny litewskie (mistrzostwo świata!) oraz inne naleśniki z twarogiem i ryby smażone..... A jak zjem porządną porcję i mam wyrzuty sumienia, to teściowa mnie pyta dlaczego tak mało zjadłam i że mi pewnie nie smakuje....

Bewik, ja mam podobnie....jak jest okazja i dobre żarełko samo do mnie przychodzi, to nie umiem się oprzeć ni cholery....A zwłaszcza wieczorem....uch.....my słabe istoty....Ale ile przyjemności daje jedzenie.....

Krysialku, ale jak zjeść kotleta bez ziemniaczków?....Ja nie umiem....

Psotulko, sałatka musi być pyszna, chociaż ja nie przepadam za słodkimi....Marchewkę uwielbiam gotowaną, najlepiej z groszkiem i posmarowaną masłem.
A może umiecie babeczki zrobić dobrą surówkę z buraczków?....Bo ja teoretycznie umiem, ale ona nigdy nie smakuje mi tak, jak te podawane w knajpkach lub kupowane.....

Uwaga, uwaga: dzisiaj po raz 1-szy od paru tygodni zjadłam twarożek.... trzymajcie za nas kciuki....