Witaj miszko u mnie. Cieszę się że jesteś u mnie gościem Dzisiaj wieczorem i ja zagoszczę u Ciebie. U mnie teraz też waga pewnie złośliwie stanie na 60 i nie będzie chciała drgnąć. Takie czekanie bez efektów potrafi wyprowadzić z równowagi Ale nie może to przecież trwać wiecznie, a my jesteśmy wytrwałe więc poczekamy, prawda? Uda się, zobaczysz. Z tymi pośladkami i udami to istne utrapienie. Moje są jeszcze dodatkowo umięśnione od jazdy konnej, mam wąziutko w kostkach a potem ogroooomne łydy i jeszcze większe udziska. I do tego jeszcze tłuszcz. Fuj! Ale mam nadzieję że ten tłuszcz paskudny zgubię.
xarolinko Cieszę się że mnie odwiedzasz. Co do ubytku w talii to nie wiem czemu ale zawsze najszybciej stąd gubię. Może to rodzinne bo wszyscy w mojej rodzinie a raczej wszystkie kobiety mają figury klepsydry. Moja mama w mlodości miała 56 w talii i 105 w biodrach Teraz może troszkę przytyła ale nadal nie ma więcej niż 65 w talii. I biust też ma niczego sobie Pięknie wygląda i wyglądała w sukienkach Inaczej ubytków nie potrafię wytłumaczyć, bo ani nie ćwiczę ani nie uprawiam sportu. Jedynie dużo się w domu ruszam bo albo sprzątam, albo gotuję A tak to nawet na spacery nie chodzę odkąd się przeprowadziłam z bloków Wszędzie samochodem, psa nie trzeba na spacery wyprowadzać, po schodach nie trzeba chodzić Jednym słowem lenistwo totalne W sumie cieszę się że ubywa mi w talii, szkoda tylko że w biodrach i udach tempo nie jest równie szybkie Co prawda figura klepsydra całkiem fajna jest, ale z ciuchami wieczny problem, bo wszystkie spodnie w pasie odstają, bluzki wiszą w pasie a opięte są na biuście. Żakiety wszystkie w biodrach za wąskie Dobrze że jeszcze biust mam wymiarowy a nie tak jak moja filigranowa koleżanka 65-70F. Ta to ma dopiero problem. Rozmiar wszędzie poza biustem xs albo s. Wszystko biedaczka musi szyć na zamówienie, nawet bieliznę. Ale faceci jak ją zobaczą to niemalże padają jak muchy Maciupka istotka 155 wzrostu, drobniutka, szczuplutka a biust F.