Dzięki za odwiedziny.

Dzisiaj dietetycznie całkiem do przyjęcia, nawet zostawiłam sobie ewentualną rezerwę na wieczór. Najgorze te napoje wyskokowe. Najpierw ma się opory tylko przed pierwszą szklaneczką, a potem reszta jakoś idzie bez oporu. Na dodatek w miarę popijania rośnie apetyk i po kilku szklaneczkach je się już wszystko w ilościach astronomicznych.

Oby przetrwć jutro , a potem okazje się kończą. Ale po trwającej półtora miesiąca imprezie ma się już ochotę na kawałech normalnej, zwyczajnej monotonii.

Dzisiaj zmobilizowałam się rowerowo i ledwo siedzę bo pupa odwykła od siodełka i boli.Ale przetrzymam to i mam nadzieję, że jutro o 7.00 też będę tak zmobilizowana jak dziś.

Pozdrawiam wszystkie siostrzyczki z bractwa odchudzaczek i życzę wytwałości na zjazdach rodzinnych i przy troskliwym mężu.