hmm a mnie tak do słodyczy nigdy nie ciagnie, chyba że ktoś by je położył przede mną i nie dałoby się ich przesunać czy coś ja mam postanowione że coś słodkiego dopiero jak będę ważyć 65 czyli gdzieś w kwietniu zasłużę sobie dopiero na batonika

jutro ważenie i nie spodziewam się rewelacji bo w tamtym tygodniu przekroczyłam limit o wieeeeeeele kcal w 4 dni (alkohol...)
ale cóż, to mnie nie zniechęca a wręcz mobilizuje, żeby dalej się odchudzać i żeby mój facet w końcu uwierzył że to robię i zauważył że schudłam jakieś 20 kg bo coś słabo mu idzie już nie wiem czy się śmiać czy płakać z jego ślepoty...

kiedy będzie wiosna?