Bananowa, miło mi, że Ci sie u mnie podoba

Pris,
nie jestem z Krk, ale bardzo się zżyłam i nigdzie się nie ruszam. Coraz częściej mówię: jadę do domu=krakowa i jadę do rodziców (z krakowa). W mojej mieścince też czuję się już jakoś obco, ciasno tam, zupełnie inne życie. I mój piesek też tam został, niestety...

O jogurtach pamiętam, zaraz wtrąbię jeden. Ale może bez czekolady. Nie rzucę się na jedzenie, bo dostanę mega jojo. Trzeba zachować resztki zdrowego rozsądku